BLOGBUS

Jabolek

Jako że nabijam własny licznik i do celu brakuje mi już nieco ponad 150 postów, postanowiłem napisać coś na własnym blogu, bo dawno go nie używałem.

+1. Tylko tyle z siebie wyduszę, nie mam weny, nie wiem o czym napisać dla Was posta. Chciałbym, by było dużo słów i treści. Macie jakieś pomysły kochani czytelnicy?

Post nabity, dziękuję za uwagę

Blo-Sławek

Pisz Jabolku, jakieś ciekawe wydarzenia Wink

Jabolek

Ja prowadzę bardzo skromne życie, co u mnie może być ciekawego?

Pozdrawiam drodzy czytelnicy
+1

rhemek · Gość

Bardzo ciekawy blog

Jabolek

WITAM NOWEGO UŻYTKOWNIKA
I dziękuje za ciepłe słowa

Rhemku jesteś z Francji (opis), czy z Bydgoszczy (avatar)? Very Happy

+1

rhemek · Gość

Urodziłem się w Bydgoszczy ale mieszkam w Warszawie. A cytat z podpisu jest bardzo dla mnie wązny

Jabolek

Ah, rozumiem. Spoko.

rhemek · Gość

Twój podpis pewnie też dla ciebie dużo znaczy

Jabolek

O tak, oczywiście. Futbol to moja pasja, a słowa pana z opisu świetnie to oddają.

Jabolek

Jako że na blogu Sławka Anna oskarża mnie o kłamstwo nie mając dowodów, i wmawia mi ponadto, że nigdy nie byłem gruby (chociaż nigdy mnie nie widziała) Laughing

Postanowiłem napisać o zmianie swojego życia, jaka nastąpiła w 2015 roku we mnie.

W 2014 wyleciałem ze studiów, tzn sam z nich zrezygnowałem, i szukałem sobie nowego miejsca w życiu. Jako że miałem dużo czasu wolnego, zdarzało mi się leniuchować, obżerając się chipsami, pizzą i innym tego typu 'śmieciowym żarciem'. W końcu wpadłem w poważną otyłość, i miałem nieco za wysokie ciśnienie. Postanowiłem więc, że od nowego roku 2015 biorę się za siebie. Rozpisałem sobie dietkę, i zacząłem od spacerów codziennie w styczniu i lutym. Utrzymałem to, z każdym dniem powiększałem dystans. Chodziłem 3-5 km dziennie. Nie ładowałem karty miejskiej, w wiele miejsc docierałem piechotą.

Na wiosnę wplotłem sobie do programu poranne robienie brzuszków pompek i przysiadów - seriami. Stopniowo zwiększałem obciążenia. Doszedłem do stadium 50-50-50 i skończyłem cykl. Zrobiło się lato, więc wyciągnąłem rower z piwnicy oddałem go do serwisu. Po naprawieniu go rozpocząłem wypady na dystans 25-30km, co dwa dni. W dni między rowerem chodziłem na piłkę z kolegami. Chodziło o to by każdego dnia być w ruchu i cały czas spalać kalorię z posiłków specjalnie ustalonych już w styczniu.

Obecnie mamy koniec września. Wybije mi zaraz dziewiąty miesiąc diety. Zrzuciłem 26 kilogramów. Obecnie waże 84kg przy wzroście 186cm jest wagą prawidłową. Moje ciśnienie krwi jest w normie, poprawie uległa pojemność płuc (co jakiś czas badam się spirometrycznie, bo w dzieciństwie cierpiałem na astmę), oraz zwyczajna kondycja. Czuję się lepiej, szczuplej, zdrowiej.

Jeśli ktoś uważa, że ruch jest głupotą, lub schudnięcie jest niemożliwe- zapraszam do mnie. Jestem żywym przykładem. Każdego zachęcam do czegoś takiego, wyjdzie to Wam na zdrowie. Ale oczywiście przymusu nie ma, to każdy musi rozważyć sam w sobie, indywidualnie.

Pozdrawiam.

anna

Jest możliwe schudnięcie ruch i dieta konieczna motywacja silna i ruszyć powoli i będą efekty.

Jabolek

Dobrze, jako że już napisałem o polityce, więc żeby odeprzeć zarzuty, że piszę tylko o chęci debaty dotyczącej rozwoju blogbusa, postanowiłem dziś popisać na forumku tematycznie.
Teraz pora na własne spojrzenie na piłkę, a konkretniej na Reprezentację Polski w piłce nożnej pod kątem właśnie kończących się eliminacji do Euro 2016.

Po pierwsze- sam awans. Nareszcie mamy podstawy do wiary- żadne tam matematyczne szanse i karkołomne wyliczenia, kto z kim musi wygrać, byśmy my wogóle mogli marzyć o przejściu. Nic z tych rzeczy. Mamy karty w ręku. Wystarczy zwyciężyć jedno z dwóch nadchodzących spotkań, ze Szkocją i Irlandią. Jest to wynik jak najbardziej w naszym zasięgu, zwłaszcza, że nasza kadra pod wodzą Nawałki nareszcie po wielu latach znowu gra bez strachu, kompleksów i bojaźni. Wychodzą zawsze zmotywowani i konkretni, wierząc w osiągnięcie celu. To tak naprawdę 50% sukcesu. Piłka to sport w którym dużą rolę odgrywa fart. Ale szczęściu trzeba pomóc, a nasi w tych eliminacjach najzwyczajniej w świecie potrafią to robić. W Czwartek zatem trzymamy kciuki za nasze orły. Euro jest blisko Wesoly

A teraz... przenieśmy się w czasie do przodu, i wyobraźmy sobie, że jestem selekcjonerem reprezentacji narodowej Laughing

. Wywalczyliśmy już awans, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Mamy Maj 2016, za oknem słoneczko, niektórzy zaczynają sezon grillowy, inni popylają na rowerkach. Do Euro pozostaje miesiąc, a ja jako trener kadry, muszę ogłosić jej skład na nadchodzący turniej Very Happy

(Zakładam optymistycznie, że żaden z zawodników nie złapie problemów zdrowotnych itd) Very Happy

Bramkarze: 1) Szczęsny, 2) Fabiański, 3) Boruc
Obrońcy: 4) Jędrzejczyk, 5) Olkowski, 6) Piszczek, 7) Glik, 8 ) Szukała, 9) Pazdan, 10) Komorowski, 11) Rybus
Pomocnicy: 12) Krychowiak, 13) Jodłowiec, 14) Linetty, 15) Mączyński, 16) Błaszczykowski, 17) Grosicki, 18 ) Zieliński, 19) Mila, 20) Peszko
Napastnicy: 21) Lewandowski, 22) Milik, 23) Teodorczyk

Lista rezerwowa: Tytoń, Cionek, Rzeźniczak, Salamon, C.Wilk, Matuszczyk, Wilczek, Sobiech

Jabolek

Boże co za mecz Laughing

Pierwsze 35 minut - perfekcja. Super otwarcie meczu golem i genialny pressing, gra bez piłki, fenomenalne kontry. Aż człowiek patrząc nie wierzył, że to Polska kadra. Za ten okres - czapki z głów. Zabrakło tylko skuteczności. Szkoci momentami bezradni.

Potem nerwowa końcówka pierwszej połowy i przepiękny gol Szkotów na 1-1. Druga połowa rozpoczęła się fajnym strzałem Milika a potem na boisku zapanował chaos. Niestety z tej boiskowej nawalanki wyniknął gol na 2-1 dla naszych rywali. Na domiar złego Irlandia objęła prowadzenie w meczu z Niemcami i zrobiło się naprawdę niesympatycznie.

My nadal graliśmy słabo, aż tu jeden uśmiech losu, doliczony czas gry, zamieszanie pod bramką i Lewandowski wpycha gola na 2-2. Mamy remis, który wobec takich, a nie innych okoliczności smakuje ciekawie. Znowu huśtawka nastrojów i kapitalne emocje. Ta kadra ma "coś" w sobie. Nie sposób się z nimi nudzić. Dobrze się to ogląda. Awans na euro wciąż realny.

W niedzielę trzymamy kciuki za naszych w wojnie z Irlandią - wystarczy wygrać, lub zremisować 0:0 albo 1:1. Wiara jest, bo nasza kadra jest waleczna. Wreszcie zaangażowana i nie przechodząca obok meczów.

anna

Mecz był trzymający w napięciu oj nerwy były .Czekamy do niedzieli.w napięciu.

Jabolek

No i jest awans Very Happy

Emocji nie zabrakło, kolejne dobre spotkanie w wykonaniu naszych. 2-1 z Irlandią i jedziemy na Euro. Pierwsza połowa pod dyktando Polaków, poza głupią sytuacją z rzutem karnym nasi rywale byli kompletnie bezradni. Piękna lekcja futbolu. W drugiej połowie gdzieś od 60 minuty gra przestała się nam kleić, Irlandczycy przejęli inicjatywę, pare razy zrobiło się bardzo nerwowo pod naszą bramką. Na szczęście nasze nieliczne ataki, też tworzyły zamęt w ich szeregach. Dopiero w samej końcówce Lewandowski przetrzymaniem piłki uspokajał grę, dając się faulować i eliminując O'Shea z ostatnich minut meczu.

Grunt że awansowali. Dali radę, mimo kontuzji, mimo wielu niesprzyjających okoliczności. Ta kadra ma moc! Very Happy